[stron_glowna]
0 books
0.00 zł
polishenglish
Paper books and ebooks
SEARCH
author, title or ISBN
Categories
  • Novels
  • Short stories
  • Poetry & Drama
  • Biographies & Memoirs
  • Science & Technology
  • Languages
  • Reference
  • Economics, Business, Law
  • Humanities
  • Nonfiction
  • Children & Youth
  • Psychology & Medicine
  • Handbooks
  • Religion
  • Aphorisms
We accept payments by Visa, MasterCard, JCB, Dinners Club

We accept payments via PayPal
W poszukiwaniu szczęścia
W poszukiwaniu szczęścia
Dariusz Jesionowski
Publisher:My Book
Size, pages: A5 (148 x 210 mm), 84 pages
Book cover: soft
Publication date:  July 2009
Category: Biographies & Memoirs
ISBN:
978-83-7564-199-8
26.00 zł
ISBN:
978-83-7564-283-4
18.00 zł
FRAGMENT OF THE BOOK
    Minęła godzina druga nad ranem. A ja ciągle siedzę w zatęchłym barze, gdzie ludzkie głosy mieszają się z dymem papierosów i zapachem alkoholu.
    Piję kolejne piwo, sam już nie wiem które, i dopalam kolejnego papierosa.
    Samotne myśli przemieszczają się po mojej głowie.
    Dlaczego to właśnie mi się przydarza, przecież tak bardzo się starałem, pragnąłem dać jej wszystko, co najlepsze?
    A ona… ona myśli tylko o pracy i za nic ma moje uczucia.
    Te natarczywe myśli nie dają mi spokoju, dopadają mnie wszędzie. Nie mogę pracować, jeść, spać, dążę donikąd.
    Ten stan mnie przeraża, lecz nie mogę się z niego wyrwać, nie mogę przestać o niej myśleć.
    Przecież było tak wspaniale. Bardzo się kochaliśmy, snuliśmy wspólne plany, chcieliśmy spełniać nasze marzenia i nagle… wszystko zaczęło się zmieniać.
    Dlaczego?
    Jakaś para obok mnie przerywa mój monolog wewnętrzny.
    Rozmawiają po cichu o swoim życiu. Wyglądają na bardzo szczęśliwych, dzieląc się ze sobą swoimi myślami, swoimi planami i marzeniami. Wyglądają na bardzo zakochanych.
    To sprawia mi jeszcze większy ból.
    Jak oni tak mogą?
    Gdy ja tu siedzę, załamany swoim przeżyciami, oni tryskają pozytywną energią, a ich miłość jest tak widoczna, że aż ciężko oddychać.
    To bardzo samolubne i bardzo egoistyczne, tak bardzo bolesne, a jednocześnie takie piękne.
    Oni są tacy szczęśliwi, tacy radośni, że aż ciężko obok przejść obojętnie.
    A gdzie się podziało moje szczęście?
    Gdzie się skryło, czy mnie już opuściło, a może go nigdy nie było?
    Zamawiam kolejne piwo, zapalam kolejnego papierosa i zapadam w długą zadumę.
    Czym jest moje szczęście?
    A może kim?
    Dlaczego czuję się nieszczęśliwy, samotny i opuszczony?
    Co się ze mną dzieje?
    Mówię sobie: weź się w garść. Nie możesz tak funkcjonować, bo się zadręczysz, ale myśli znowu biegną do niej, do mojego szczęścia, sensu mojego życia, mojej mentorki i muzy, do mojego Anioła.
    Mój umysł jest jak pijana małpa. Ja do niego mówię, a on i tak robi, co chce. To jest straszne, że nie mam nad nim kontroli.
    Ten wewnętrzny monolog, który prowadzi donikąd, sprawia mi tyle bólu, ale jednocześnie powoduje, że czuję się człowiekiem, bo tylko ludzie odczuwają, przeżywają, błądzą i się odradzają.
    Tak, jestem człowiekiem i mam tę satysfakcję, że przynajmniej przeżyłem coś pięknego… może i się coś skończyło w moim życiu, może i coś przegrałem, ale to przeżyłem!
    A przecież tak niewiele osób w dzisiejszych czasach pozwala sobie na odczuwanie.
    Ludzie gonią za pieniędzmi, za karierą, za sławą czy za innymi dobrami materialnymi, często zapominając o swoim wnętrzu.
    Kieruje nimi strach lub chęć zdobycia „czegoś”, a swoje odczucia odkładają na dalszy plan. Znam to dokładnie, bo też kiedyś do tego dążyłem, chciałem zapewnić swoim bliskim miłość dzięki przedmiotom, pieniądzom, a brak siebie samego usprawiedliwiałem potrzebą rozwoju i dążenia do… zapewnienia dóbr materialnych swoim bliskim.
    Cóż za paranoja? Tak bardzo cię kocham, że muszę pracować szesnaście godzin na dobę, żebyś była szczęśliwa.
    Ile osób tak myśli i robi?
    Ktoś ciężko haruje, całą swoją energię skupia na pracy, a później zmęczony twierdzi… że to przecież dla twojego dobra.
    Czyż to nie jest bezsensowne?
    Nie… ponieważ to strach o najbliższych powoduje, że robią wszystko, aby ich chronić.
    Twoje intencje są czyste i piękne, lecz niestety twoje zachowanie nie da innym szczęścia.
    Ale czy w ogóle można dać innym szczęście?
    Hmmmm.
    Nie wiem, czy jest to możliwe.
    I znowu jestem w punkcie wyjścia.
    Czym, do cholery, jest to szczęście? Czy to jakieś fatum?
    A może dążymy do czegoś, co tak naprawdę nie istnieje?
    Może szukamy sobie wymówki, żeby funkcjonować?
    Czy byłem kiedykolwiek szczęśliwy?
© 2004-2023 by My Book